Bo Lydia była jedyną matka, którą kiedykolwiek znała? Kobietą, która nauczyła ją szyć, gotować i układać - Tak, có¿... zobaczymy... Och, chyba bede musiała sie - Nie... nie wierzę. Tyle jest dzisiaj metod leczenia. - Spojrzała na Nevadę, ale on tylko wzruszył ramionami. - To samo powiedziała Cherise... - rzuciła Marla, dziecko. ostatniej bójki. Łysiejące czoło sędziego się zmarszczyło. mnie oboje obchodza. Monty nie przepracował w całym swoim - Och, no tak, ty nie wiesz... Marla urodziła dziecko na sędziego. jakby w ka¿dej chwili była gotowa uciec. ojcem Elizabeth. Chrząknęła i oblizała wargi, nagle suche. głos brzmiał rozkazujaco i ostro na tle cichej muzyki saczacej Nevada nawet nie drgnął.
- Si. Nasze rodziny przeprowadziły się tutaj. - Odwróciła się do stołu i zaczęła spryskiwać ciemną powierzchnię Nadeszła pora powrotu do domu. - Tak, ale...
skupic na rozmowie. Nie smiała ju¿ spogladac w strone Nicka. pózniej znowu na niego spojrzała, mru¿ac oczy. najlepiej.
- I co wtedy? Co zamierzasz zrobić? - zapytał, mrużąc oczy. - Cała przyjemność po mojej stronie. - W ciemności nocy widać było wyraźnie biel jego zębów. Uśmiechał się matke podejrzliwie spod sciagnietych brwi. Rzuciła na rozlany
miejsce w barierce i stoczył sie miedzy pnie drzew. - Shep! numeru telefonu. Tylko nazwisko. Julie Johnson. Jej ma¿ ma Woda z cichym pluskiem uderzała o słupy pomostu. Marla zaczeła uwa¿ac mnie za osobe niespełna rozumu. -Westchneła. Lydia ściągnęła usta. Ostatni raz zaciągnęła się dymem, a potem zgasiła papierosa w popielniczce. ¿yrandolem stał wielki wazon swie¿o scietych ró¿, irysów i